Komentarze (0)
Hm. Tak sobie pomyślałam, że skoro do tej pory moje zapiski skrobię codziennie- niech bedzie to dziennik. Mój sekretny dziennik, bo nie chcę by ludzie których znam dowiedzieli się o tym. Ponadto, mając bloga mam swój mały obowiązek. Tak jak ćwiczenia, wiec pisanie motywuje mnie do ćwiczeń a ćwiczenia do pisania. Chciałabym zebrac te moje myśli i pokazać je za 20 lat mojej córce, która będzie piękną i cudowną młodą kobietą. Gdy stanie na zakręcie, by wiedziała, że jej mama też miała rożne wariacje w swoim życiu.
Dzisiaj bedzie to krótka notatka.
DZIEŃ BEZ ĆWICZEŃ.
jedna słodka pokusa.
Nadal myślę nad jedzeniem w pracy. Przekąską bedą surowe warzywa. na reszte dnia bułki z serkiem powinny zalatwić sprawę. Ale czy na pewno? Same ćwiczenia nie wystarczą. Nikt nie musi mi o tym mówić. Dobrze o tym wiem. Definitywnie mniejsze porcje. Ale jeść muszę. Odchudzanie z przed 7 lat nic mi teraz nie da. Nię będe sie głodzić chociaż efekty były powalające. Chce mieć ładne jędrne ciało, a nie flak. "Decisions, desisions" ponad to chodzę jakby mi ktoś wczorajszej nocy złamał tyłek. A po schodach schodzę jak cowboy. Jednym słowem tragedia.
Jutro znow cieżka praca i wylewanie potós na siłowni. Bedzie fajnie. Więcej ćwiczeń=szybsze pozbycie sie zakwasów. Do zobaczenia jutro. Może coś ciekawszego się wydarzy? Już nie moge sie doczekać. :)
Z miłością
Kokardka! :*